Pierwsze moje spotkanie z cyklem Skandi. Miasteczko
i oprawa artystyczna robi wrażenie, ale przecież nie to jest najważniejsze w
wyścigach, przynajmniej w moim przypadku. Na starcie w sektorze pucharu Polski,
zawodnicy m.in. z HP-sferis, JBG-2,
Corrateca, Mbike. Super postać w takim towarzystwie, jednak jechać to już
trudniejsza sprawa. Początek po asfalcie dość spokojny, jednak po wjeździe w teren
na jednym z krótkim podjazdów, gdzie ktoś
zsiada z roweru blokując trochę tyły stawka lekko się rozciąga. Muszę gonić –
tym razem jeszcze się udaje, jednak na podjeździe asfaltowym za Burowem nie mam
szans, Ledwo co toczę się pod górę, widząc jak chłopaki odjeżdżają jakby tam
nie było żadnego podjazdu. I tu kończy się grupowa wycieczka z czołówką Polski a
zaczyna walka z własnym organizmem. Dochodzę do Adriana i Zbyszka Górskiego z
Corrateca i w takim składzie pokonujemy większość trasy.
foto:Wojtek Szabelski
Staram się narzucić
mocne tempo licząc na podobne zmiany od chłopaków. Adrian stara się współpracować,
jednak mówi, że jest już mocno zmęczony. Jadę swoim rytmem, odpoczywając za
plecami towarzyszy. Dystans mija bardzo szybko, bo i trasa „godna Pucharu
Polski” łatwa technicznie, poprowadzona po asfaltach i szutrach z jedynie
kilkoma fajniejszymi fragmentami gdzie można było wykorzystać atuty roweru
górskiego. Na około 20km przed metą doganiamy Krzysztofa Krzywego, z którym
miałem okazję dojeżdżać na maraton. Mimo tego faktu staram się go urwać,
niestety samodzielna akcja nie przynosi skutku, odpuszczam starając się
odpocząć przed końcowymi kilometrami. Na kilka kilometrów przed metą próbuję urwać
towarzyszy, niestety koło odpuszcza jedynie Adrian – a nie o to mi chodziło. W
Lasku Wolskim atakuje jeszcze raz, starając się wykorzystać to, że trzeba
wyprzedzać zawodników z krótszych dystansów. Doświadczeni rywale ani myślą
jednak odpuścić. Mocne tempo podczas ataków, skutkuje jednak tym, że w zasięgu
wzroku pojawia się przed nami Aleksander Dorożała. Namawiam Zbyszka, na danie
mocnej zmiany, potem poprawiam ja i udaje się wyprzedzić Aleksandra, chyba
troszkę zaskoczonego naszą obecnością. Po wjeździe na łąkę do mety zostaje
kilka zakrętów przed ostatnią prostą. Na jednym z nich w ferworze walki zahaczam
się kierownicą z zawodnikiem z Mbike. Na szczęście żaden z nas nie traci
równowagi. Ni lubię sprintów na ostatnich metrach przed metą, jednak tym
wcześniejsze ataki nie przyniosły skutków. Po wyjściu z ostatniego zakrętu
zaczyna się finisz, który o dziwo wygrywam. Pierwszy start w Pucharze Polski
mogę zaliczyć do bardzo udanych, myślę, że spokojny początek wyścigu miał tu
duże znaczenie, bo zazwyczaj umieram przez jakiś czas po ostrym starcie. Skandia
robi piękne show, szkoda tylko, że poziom tras trochę nie kwalifikuje się na
rozgrywanie na nim Pucharu Polski ale tak to już w tej naszej pięknej Polsce
jest:/. W Białymstoku całe 500m
przewyższenia na 90 km.
Zębatka 44 z przodu powinna wystarczyć:D
Wyniki Grand Fondo:1 Brzózka Adrian - JBG-2 Professional MTB Team 2:57:42
2 Banach Bartosz - HP-Sferis 3:00:46
3 Kaiser Andrzej - Corratec Team 3:02:58
4 Halejak Wojciech - HP-Sferis 3:06:14
5 Wawak Bartłomiej - JBG-2 Professional MTB Team 3:06:40
6 Marszałek Mariusz - BSA Pro Tour 3:07:10
7 Krzywy Krzysztof - Corratec Team 3:07:11
8 Górski Zbigniew - Corratec Team 3:07:11
9 Dorożała Aleksander - Mbike Factory Team 3:07:11
10 Jusiński Adrian - BSA Pro Tour 3:07:44
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz