W końcu piękna pogoda, w końcu wraca frajda z jazdy wraca. Dziś najdłuższy jak do tej pory trening. Ponad 121km w nogach w czasie 3:40. Tętno nareszcie zaczyna się wkręcać wyżej. Po obejrzeniu relacji z ustawki Kasztanów w Łodzi na TVP info, wyjechałem mając nadzieję, że spotkam ich na trasie. I udało się trochę pośmigać w grupie, choć pogoń za nią była długa, cały czas ich widziałem ale dojść nie mogłem, ale w końcu się udało. Jazda w grupie na szosie to jest jednak to:). Po treningu oczywiście uzupełnianie węgli pod sklepem przy tematach okołorowerowych i powrót do domu. Oby więcej takich dni;)
A co to za urządzonko sobie sprawiłeś, które Ci takie ładne wykresiki maluje? :)
OdpowiedzUsuńpolar cs400 - fajna zabawka:)
OdpowiedzUsuń